Witajcie. W końcu prezentuję wam od dawna zapowiadamy tzw. "Projekt życia". Jest to projekt o największym nakładzie finansowym i najbardziej skomplikowanym pod względem zaprojektowania i złożenia. Poszerzamy także przy okazji tematykę na portalu także o prostą mechanikę.
Jak dobrze wiemy motocykle i skutery są drogie (i przy zakupie i przy jego utrzymaniu oraz opłatach), ale jak tu zrobić najtańszym sposobem jakikolwiek pojazd napędzany mechanicznie? To bardzo proste!
WSZYSTKIE ARTYKUŁY I FILMY:
https://flesztech.blogspot.com/superower
Zobacz też:
Jak zmieniał się rower na przestrzeni wielu miesięcy:
https://flesztech.blogspot.com/2021/11/rowero-motor.html
Przejdźmy do konkretów. Projekt życia, to tak zwany: "SupeRower"
Pojazd, który ma wspomaganie silnikiem spalinowym. Posiada pełne wyposażenie skutera czy motocykla, lecz nawet nim nie jest. Pojazd ten nie wymaga żadnych opłat, czy zarejestrowania. Pojazdem tym, wyjedziemy nawet na spore wzniesienia. Jest to najtańsza forma podróżowania, gdyż spalanie to zaledwie 2 litry na 100 kilometrów. Co więcej ma także klakson, alarm bezprzewodowy, pełne oświetlenie, oraz migacze. Jest to świetna możliwość dojazdu do szkoły, pracy, czy na jakiekolwiek wędrówki gdziekolwiek nas tylko wyobraźnia poniesie.
Krótkie słowo wstępu ode mnie:
Na pomysł konwersji roweru ze zwykłego do napędzanego jakimkolwiek silnikiem namówił mnie mój dobry znajomy Darek. To z nim rozmawialiśmy bardzo dużo o najróżniejszych pojazdach oraz mechanice (dobre parę lat), on mnie wciągnął w ten świat oraz dużo uczył podstaw mechaniki. Ja obstawałem za silnikiem elektrycznym natomiast Darek dużo opowiadał o spalinowych. Darek dużo majstruje w mechanice, sam zajmuje się np. portingiem głowic lub różnymi modyfikacjami w skuterach, ma sporo wiedzy oraz praktykę, chciał nawet założyć kanał na youtube o tej tematyce. Przyznałem mu rację że faktycznie silnik spalinowy ma więcej zalet niż elektryczny. Dzięki jego wiedzy sam wciągnąłem się w ten świat i zamierzam to dalej kontynuować.
I tak to się zaczęło.
Mechaniką interesuję się tak na poważnie już od początku 2020 roku (to kolejna dziedzina, w którą chce iść), sporo oglądałem poradników, filmów o mechanice, zwłaszcza różnych wynalazków opartych o silniki stirlinga czy miniaturowe silniki spalinowe lub napędzane alkoholem czy innymi "preparatami"
Zobaczcie np. tą hulajnogę z miniaturowym silniczkiem spalinowym, jest słabiutka ale jako ciekawostka technologiczna naprawdę zaskakuje:
W końcu zainteresowałem się głównie z zagranicznych stron silnikami spalinowymi montowanymi na ramy rowerów oraz ich modyfikacjami zwłaszcza modyfikacjami silników 2T w taki sposób że mocą przewyższą one czterosuwy, takie modyfikacje w dwusówach są o wiele tańsze niż czterosuwach a efekty czasami naprawdę wyśmienite.
Dobra nauka podstaw mechaniki
Dwusów to już prastary silnik, ale dlaczego jest pod pewnymi względami lepszy od czterosuwa? W dwusuwie na jeden obrót wału silnika przypada jeden cykl pracy a w czterosuwie jeden cykl pracy przypada na dwa obroty wału, to dlatego z litra pojemności dwutakty mają prawie dwa razy więcej mocy niż czterotakty. Ale są też niestety pewne wady, więcej o różnicach w silnikach dowiecie się np. z tego artykułu: https://motormania.com.pl/porady/warsztat/wady-i-zalety-dwusuwow-co-jak-i-dlaczego/
Na tym silniku znakomicie możemy nauczyć się podstaw mechaniki oraz napraw i modyfikacji, jest to naprawdę kolejna super pasja, którą możemy rozwijać coraz bardziej (uczyć się na błędach najtańszym sposobem) a jak już będziemy bardziej doświadczeni to możemy przejść na czterosuwy i bardziej złożone konstrukcje.
Skuter to skuter, nic nadzwyczajnego, ale rower spalinówka?
Wiedza o skuterach być może nie przyda się wszystkim, przede wszystkim dlatego że skuter to pojazd mechaniczny wymagający rejestracji w lokalnym starostwie (tak jak każdy inny pojazd) oraz opłacania OC i przede wszystkim pełnoletności, natomiast wiedza o rowerze z silnikiem spalinowym przyda się prawie każdemu, młodemu czy starszemu, myślę że i was ten temat zaciekawi a zdobyta przeze mnie wiedza i doświadczenie sprawią że będziecie mogli czuć się bezpiecznie gdyż będę wam w stanie odpowiedzieć na każde pytanie.
Nielegalny czy legalny, strachy na lachy?
Co do legalności pojazdu, dużo jest gdybania na wielu forach dyskusyjnych, są osoby które przesadnie się boją posiadać taki pojazd, albo takie co straszą innych wokół, zwłaszcza takie forum jak elektroda i jemu podobne gdzie zastrasza się ludzi nie tylko przy tym projekcie ale w ogóle we wszystkich innych (czyli nie rusz, nie dotykaj, nie zabieraj się za to bo spieprzysz, zabijesz się, łamiesz prawo), najlepiej aby nic w życiu nie robić tylko siedzieć pod kołdrą i trząść się ze strachu. Zasada jest prosta, jest to nadal rower (o ile ma pedały i można nim jechać pedałując) lecz z silnikiem pomocniczym nie przekraczającym 50 cm sześciennych pojemności - taki silniczek za wiele nie pozwoli i raczej nikt się do tego nie doczepi, bo to nie jest ani motorower ani tym bardziej skuter.
Mimo iż ten silnik nie posiada żadnych blokad prędkości, jakie posiadają np. skutery (45 km/h) albo rowery elektryczne (25 km/h) to prawda jest taka że nie poszalejemy na nim jak na prawdziwym skuterze chociażby.
Jaka jest podstawa prawna? O tym poniżej, najpierw o czymś innym:
Wszystko zależy głównie od zdrowego rozsądku! Na pewno nie powinno się takim rowerem z włączonym silnikiem jeździć po chodnikach, zresztą tak jak i zwykłym rowerem, to oczywiste ale to też zależy jak kto na to patrzy, bo jeśli nie szalejemy i uważamy na przechodniów (na odpowiednio szerokim chodniku) to nikt się nie doczepi - mówię o jazdach bez silnika, z silnikiem nie radzę bo musimy mieć cały czas ręce przygotowane na hamulcach a nie manetce gazu. Nie powinno się też jeździć po ścieżkach rowerowych, bo są też takie ścieżki jak pieszo-rowerowe. Oczywiście wszystko zależy od zdrowego rozsądku, jeśli takowe ścieżki są zatłoczone to lepiej je omijać i nie szaleć nawet zwykłym rowerem a co dopiero takim ze wspomaganiem, jeśli jednak są prawie że puste czy na odludziach to można się przejechać - tak ja do tego podchodzę, po prostu nie można być egoistą czy narcyzem, trzeba uwzględniać innych wokół, jeśli w czymś przeszkadzamy to lepiej tego nie unikać!
Co do bliskich spotkań z policją, miałem już takie dwa na drogach publicznych i jedyna reakcja to po prostu uśmiech.
Rower z silnikiem spalinowym co na to prawo polskie?
No właśnie! Nie ma żadnych konkretnych zapisów prawa odnośnie użytkowania takich pojazdów, jedyne prawo jakie istnieje to wyrok sądu najwyższego z 25 października 2007 roku, w którym mowa o pojazdach napędzanych mechanicznie lecz nie mechanicznych, pojazd taki musi zachowywać cechy roweru (rower musi mieć nadal pedały i cały mechanizm pozwalający na jego napędzanie siłą mięśni) a pojemność silnika nie może przekraczać 50 cm sześciennych.
Obowiązująca ustawa karna, jak i ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2003 r., Nr 58, poz. 515) nie definiują określenia „pojazd mechaniczny”, jakkolwiek ta druga w art. 2 jednoznacznie odróżnia pojęcie: „pojazdu silnikowego” od „roweru”, stanowiąc, iż tym pierwszym jest „pojazd wyposażony w silnik, z wyjątkiem motoroweru i pojazdu szynowego”, zaś tym drugim „pojazd jednośladowy lub wielośladowy poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem”. Za pojazdy mechaniczne należy uznać pojazdy zaopatrzone w poruszający je silnik (pojazdy samochodowe, maszyny rolnicze, motocykle, lokomotywy kolejowe, samoloty, helikoptery, statki wodne i inne), jak również pojazdy szynowe zasilane z trakcji elektrycznej (tramwaje, trolejbusy). Jeżeli chodzi o inne – niemechaniczne – pojazdy, to będą nimi w szczególności zaprzęgi konne, rowery, a także statki żaglowe, szybowce. Ponadto nie są pojazdami mechanicznymi rowery zaopatrzone w silnik pomocniczy, o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3, które zachowują wszystkie normalne cechy charakterystyczne budowy, umożliwiające ich zwykłą eksploatację jako rowerów.
Link do wyroku: http://www.zielona-gora.po.gov.pl/index.php?id=27&idk=1&idp=1465
Warto sobie też wydrukować to postanowienie na kartce i ewentualnie posługiwać się tym wyrokiem w przypadkach bliskiego spotkania z "policjantami formalistami".
Jednakże w 2011 roku weszła nowelizacja ustawy prawa o ruchu drogowym i tam już nie ma słowa o rowerach z silnikami spalinowymi, jest mowa o rowerach z pomocniczym silnikiem elektrycznym z blokadą prędkości do 25 km a o spalinówkach ani słowa.
http://wrower.pl/pliki/007/dziennik_ustaw_2011_92_poz530_pord.pdf
Jest tam mowa o :
artykuł 2, paragraf 47 - rower - pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;
Jest to pewna luka w prawie i ciężko tak na 100% stwierdzić lub zakwalifikować taki pojazd do jakiejkolwiek grupy. Co więcej nawet gdybyśmy chcieli go zarejestrować jako pojazd mechaniczny (motorower), nikt tego nam nie umożliwi bo to tak naprawę nie jest pojazd mechaniczny, tylko coś w rodzaju statku ko(s)micznego - dosłownie ! Dopóki rower spełnia rolę roweru napędzanego siłami mięśni to nadal jest rowerem.
Taki sam problem mają właściciele hulajnóg elektrycznych, z jednej strony nie można jeździć nimi po chodnikach z drugiej strony jak widzimy takie hulajnogi na drogach publicznych bulwersujemy się że to samobójcy.
Powiem wam tak jak ja na to patrzę osobiście. Strach ma wielkie oczy strach potrafi zabić nawet pasje, odwaga lecz odwaga z rozsądkiem sprawia że możemy tworzyć fajne projekty, które wspomogą nasze życie (zwłaszcza jak jesteśmy schorowani) ale jednocześnie być ostrożnym i zachowywać się bezpiecznie także dla innych.
Nie ma co zbytnio szaleć takim pojazdem zresztą na takie szaleństwa nam nie pozwoli standardowy zestaw (bez modyfikacji), jeśli jeździmy bezpiecznie, 20-30 km/h to uważam że to nic złego, ponieważ nawet bardziej wysportowani kolarze jeżdżą o wiele szybciej, nawet 50 km/h na zwykłym rowerze bez silnika i mogą nas wyprzedzić gdy jedziemy z silnikiem a oni bez!
50 km/h uzyskałem tylko w przypadku zjazdów z górek, natomiast nie uzyska się takiej prędkości przy silniku bo po prostu brakuje już mu obrotów (jest na max) także nie jest to żadna wyścigówka.
Albo np. takie historie jak ta:
Trzeba po prostu uważać na siebie i innych aby nie skończyć jak ten chłopak, ku przestrodze, który wprowadził takie modyfikacje że zrobił po prostu zabójczą wyścigówkę i wcale to nie była spalinówka:
Sprawca marcowego potrącenia pieszej w Łodzi nie jechał rowerem. Zdaniem biegłych był to „pojazd mechaniczny”. Miał silnik i mógł rozpędzać się do 97 km/h. Wnioski biegłych ujawnił TVN24.pl
"Radziecki Krasnyj October" 😄😂😂
Co to za silnik? Jaką ma nazwę? Nie wiadomo! Próżno szukać na obudowie silnika jakichkolwiek tabliczek znamionowych, nieznana jest również jego nazwa ani parametry, jedyne co wiemy to pojemność skokowa, którą możemy zmierzyć w środku cylindra i wiemy ile wynosi. Dlatego nazwałem go "Sojuz Krasnyj October". Czemu tak? Silnik ten to "prastary" wynalazek ("dwusów") gdyż rowery z takimi silnikami były już w czasach komuny i świetnie sobie radziły. Oto przykład radzieckiej twórczości z lat od 50'tych do 70'tych:
Silnik, który wam prezentuję, to wierna kopia radzieckiego silnika lecz wykonana w chinach. Tak chiński i nie ma co się śmiać ! Nie powiedziałbym że jest wykonany z plastiku czy "gównolitu" albo tak lichych materiałów aby się miał rozlecieć, mógłbym ten produkt chińskich twórców porównać do smartfona xiaomi - czyli super komponenty w niskiej cenie wcale nie najgorsze. Chińczycy od zawsze brali porządne zagraniczne pomysły mądrych głów i starali się je wiernie odwzorowywać. Są co prawda przypadki chińskich skuterów bardzo słabo wykonanych, rozlatujących się, ale są także te lepsze, które jeżdżą i jeżdżą, także różnie to bywa z chińskimi wyrobami i nie ma co od razu przesądzać o trwałości produktów nie będąc ich użytkownikiem przez dłuższy czas. Ludzie na wielu forach dyskusyjnych chwalą te silniki i zrobili na nich często po kilka tysięcy kilometrów bez żadnych awarii a jeśli już jakiekolwiek awarie występują to nie są one na tyle poważne żeby siąść i płakać nad swoim losem. Wszystko da radę naprawić, ulepszyć nawet na własną rękę a części zamienne łatwo dostać.
Cała obudowa cylindra to gruba aluminiowa bryła, która wytrzymuje wysokie temperatury oraz godziny jazdy, sam silnik waży około 9 kilo więc to już dużo nam mówi, nie oszczędzano na materiale, bynajmniej nie na samym silniku. Tłok jest z porządnych materiałów, śruby stalowe, nie ma dosłownie do czego się przyczepić jeśli chodzi o główną konstrukcję silnika, natomiast są pewne niedoróbki, które trzeba poprawić w innych elementach dodatkowych, o których wspomnę niebawem w innym artykule, nie są to rzeczy kosztowne czy też niemożliwe do naprawy ale wymagają niewielkich usprawnień.
Silnik zarówno do wyczynów crossowych jak i do jazd rekreacyjnych
Prawda jest taka że ten silnik na standardowych częściach do niego dostarczonych nie służy do ścigania się czy wyczynowych akrobacji jak na motocyklu. Normalnie jest to forma wspomagania rowerzysty na pokonywanie dalszych tras bez wysiłku lub "ściągnięcia" nas z trasy jeśli jesteśmy zmęczeni.
Silnik jest bardzo podatny na wszelkie modyfikacje, można ulepszyć gaźnik, tłumik a nawet cylinder na większy i mocniejszy (wówczas już przekraczamy w ogóle wszelkie granice rozsądku) lecz nie ma to sensu bo ten silnik potrafi nam bardzo dobrze pomóc w trakcie jazdy już na standardowych elementach z zestawu a co dopiero jak go trochę "podrasujemy".
Jeśli zdecydujemy się podrasować silnik to możemy śmiało osiągać prędkości powyżej 50 km/h, ale wówczas konstrukcja roweru musi być naprawdę solidnie wykonana bo nie ma z tym żartów !!!
No i niestety wszelkie modyfikacje będą się wiązały z tym że będziemy mieli naprawdę poważne problemy z prawem i policją. Najlepiej takie samoróbki testować gdzieś na terenach prywatnych lub jakichś trasach crossowych.
Pasjonaci tych "wynalazków" robią takie modyfikacje że czasem trudno odróżnić czy to jeszcze rower czy już ścigacz!
Moje odczucia z jazd testowych:
Silnik ten to najprostsza konstrukcja bez skrzyni biegów, w odczuciu jeździmy tak jakbyśmy jeździli na biegu 2 lub 3 przez cały czas (wiadomo odgłos jakbyśmy katowali silnik i te dziwne spojrzenia ludzi że robimy mu coś złego), także może być pewien problem z wjazdem pod spore wzniesienia, pod które normalnie byśmy nawet nie wjechali pedałując, silnik się dławi, jednak cud !!! gdy pomagamy mu pedałując, wtedy przywraca mu siły i wyciąga nas na sam szczyt
SAM BYŁEM W SZOKU JAK LEKKO MOGŁEM WJECHAĆ POD NAJCIĘŻSZY SZCZYT W BESKIDACH GDZIE PROBLEM MAJĄ NAWET PROFESJONALNI KOLARZE
Silnik też idzie na pełnych obrotach przy prędkości od 30 do 40 km nie uzyskamy już większej prędkości gdyż to granica możliwości i możemy już tylko przeciążyć silnik (zatrzeć) a spalanie benzyny będzie ogromne (nawet do 3 litrów na 100 km).
Trudne pierwsze uruchomienie silnika po złożeniu?
Wcale nie jest trudne, mnie się udało zapalić silnik dopiero za 4 razem, musimy po prostu dobrze dopompować paliwo do gaźnika a potem do suchego jeszcze cylindra (nie jest suchy jak wiór fabrycznie ma posmarowane wszystkie elementy jakimś "specyfikiem").
Wskazówki rozruchu silnika podam wam w kolejnych filmach i artykułach.
Silnik na dotarciu!
Przez pierwsze 200 km jazd, będziemy się musieli troszkę pomęczyć (jeździć wolno, do 20 km/h i z wolnymi obrotami silnika oraz nie wjeżdżać pod wzniesienia i nie męczyć silnika), gdyż musi się dobrze dotrzeć a cały mechanizm rozruszać, będziemy mieli trudności z ruszeniem z miejsca (bardzo silne opory) dlatego odpalanie silnika rozpoczynamy w trakcie gdy już rower rozpędziliśmy wcześniej i dopiero w biegu puszczamy sprzęgło i czekamy aż silnik zapali i zacznie kręcić kołem. Po przekroczeniu około 200-300 km trasy cały mechanizm będzie działał coraz lepiej i lepiej a opory toczenia będą maleć wraz z tym gdy olej dotrze we wszelkie zakamarki a cylinder pięknie się "wyrzeźbi". Potem (po przetarciu) spalanie znacznie się obniża i faktycznie jest nawet mniejsze niż 2 litry na 100 km.
Brakuje rąk ?!
Tak mi się zdawało gdy po raz pierwszy wsiadłem na ten rower, był strach w oczach gdyż ciężko było opanować zarówno sprzęgło, gaz, hamulce a nawet przerzutki, brakło rąk. Pierwsze jazdy testowe najlepiej wykonywać na polnych ścieżkach, wyczuć dobrze maszynę i jej reakcje.
Będziemy mieli też pewien problem, otóż na skrzyżowaniach czy rondach będziemy musieli pedałować ponieważ braknie nam rąk do pokazywania kierunku jazdy, w którym jedziemy innym kierowcom, przypominam że ten silnik ma manetkę sprzęgła oraz gazu, musimy operować obydwoma rękami w trakcie jazdy, nie operujemy nogami tak jak w motocyklu czy samochodzie, nie ma też tutaj wariatora jak np. w skuterach a więc w najlepszym przypadku (nie zatrzymując się w miejscu, czyli nie naciskając sprzęgła) jedna ręka cały czas będzie zajęta na manetce gazu (manetka sprzęgła opuszczona) a jeśli nam zgaśnie przy zbyt wolnych obrotach może nami nieźle szarpnąć.
Tutaj z pomocą przychodzą właśnie kierunkowskazy i macie odpowiedź czemu kierunkowskazy w rowerze! A temu że odpowiednio wcześniej możemy sygnalizować kierunek jazdy i mieć nadal ręce na sprzęgle oraz gazie i płynnie pokonywać skrzyżowania lub skręty.
Bardzo podatny na wszelkie modyfikacje!
Rower będziemy mogli z czasem także nieźle modyfikować, uzyskiwać większe moce i prędkości sprawiać że lepiej będzie się wkręcał na obroty czy odpalał także z miejsca (z kopa za pierwszym razem) i to jak silnik jest całkowicie zimny i przy zimnym powietrzu. W kolejnych artykułach opowiem wam o pewnych modyfikacjach, które sprawią jeszcze lepsze funkcjonowanie silnika oraz niektórych trikach i wskazówkach by jazdy były naprawdę znakomite.
Ludzie "paCZą"
Tak nie opędzimy wzroku gapiów, gdyż silnik spalinowy w rowerze to rzecz naprawdę egzotyczna (nie jest tak cichy i niezauważalny jak silnik elektryczny), mało kto coś takiego stosuje i w ogóle myśli że robimy coś złego lub niezgodnego z prawem, albo patrzą bo myślą że mamy jakąś awarię w rowerze i coś nam "obdziera" w mechanizmie 😂 Niestety nieświadomość ludzi sprawia że mało kto ma odwagę coś takiego zrobić samemu i ulżyć sobie w życiu.
Bywało że nawet inni kierowcy byli ciekawscy i wyjmowali głowy zza szyb, oglądali i dopytywali się o szczegóły.
Było parę osób nieźle zaskoczonych że w ogóle taka przeróbka jest możliwa, dopytywali się o szczegóły, pewnie chcąc zrobić sobie coś podobnego.
Dużo jest pozytywnych spojrzeń i uśmiechów gdy przejeżdżałem wśród ludzi, spotkałem się nawet z okrzykami, oklaskami, uśmiechami i podziwem, ze strony zarówno dzieci jak i osób starszych, które same stwierdziły że coś takiego by im się przydało na starość, bo naprawdę jest to spore ułatwienie. 😆 😅
Kto się śmieje ten się śmieje ostatni
Pojazd może być warty uśmiechu a nawet drwin (będą niestety też i takie), jednakże jego moc i możliwości naprawdę mogą zaskoczyć niejednego, będziemy jeździli w takimi prędkościami jak zawodowi kolarze (na prostej nawet do 40-50 km/h) a pokonywanie dalekich tras to czysta przyjemność. Nawet się nie obejrzysz a już jesteś tu i tam, pedałując, jechałbyś nawet godzinami i wycieńczony dojechał do miejsca docelowego, a co tu myśleć o drodze powrotnej do domu.
Zdarzało się nawet tak że samochody bały się mnie wyprzedzać lub nie dawały rady, więc co jakiś czas starałem się im ustępować miejsca zjeżdżając na pobocze lub zatrzymując się, to pokazuje jak bardzo silnik potrafi odmienić nam zwykły rower.
Można się śmiać i drwić ale taki pojazd w końcu zostanie doceniony przede wszystkim ze względu na oszczędności - tanie paliwo, brak rejestracji i opłat, tanie serwisowanie oraz naprawy.
Silnik do pomagania a nie szaleństw
Nie zalecam aby cały czas jeździć z max prędkościami ponieważ możemy ten silnik zakatować, ja starałem się jeździć optymalnie czyli 20-30 km przez max 1 godzinę potem kilkanaście minut przerwy na ochłodę. Najlepiej jeździć gdy temperatury są niskie (jesień, zima, wiosna) wtedy mamy super chłodzenie powietrzem, na razie nie wiem jak to będzie w lecie i przy wysokich temperaturach. Być może trzeba będzie zrobić lepsze chłodzenie (tak jak to robiłem w tablecie lark 😄 ) np. chłodzenie wodą.
Co prawda powstają filmy jak to rowerzyści nawet boksują kołami z tym silnikiem lub robią inne wyczyny, lecz są to tylko zwykłe pokazówki, ponieważ sam rower jest lekki i takie same wyczyny są możliwe i bez silnika. 😂
W kolejnych artykułach oraz filmach opowiem wam o innych ciekawostkach i spostrzeżeniach
Co posiada w tej chwili mój rower?
Rower ten posiada już centralkę rowerową prezentowaną w tym temacie:
"Zdalnie sterowana 433 MHz full wypas centralka rowerowa wersja ulepszona 2.0"
https://flesztech.blogspot.com/2020/09/centralka-rowerowa-zdalnie-sterowana.html
A więc ma już alarm na pilota, klakson 5 watowy, oświetlenie, światło STOP, akumulator, zasilanie 5, 6, i 12 volt, oraz ładowanie z dynama (w przypadku jazdy na pedałach) lub magneto (w przypadku pracy silnika).
Dodana modyfikacja to migacze oparte o moduł na układzie NE555:
https://flesztech.blogspot.com/2019/12/generator-oparty-na-ukadzie-ne555.html
Konwertujemy zwykły rower do pojazdu napędzanego mechanicznie
Rower, który już widzieliście na kilku odcinkach naszego kanału w tej chwili przeszedł ogromną metamorfozę.
Co owa modyfikacja miała na celu?
Plan był taki:
Stworzyć pojazd, który ułatwi znacząco nasze życie, będzie służył do jazdy po zakupy, do pracy lub szkoły bez jakiegokolwiek wysiłku, a także rekreacyjnej również w terenie górzystym na dalekie odległości (kilkadziesiąt kilometrów). To rozwiązanie jest idealne dla osób schorowanych lub w złej kondycji fizycznej albo takich, które muszą gdzieś dotrzeć nieprzepoconymi.
Jakie ma spełniać wymagania?
- Pojazd napędzany mechanicznie, którego nie trzeba rejestrować ani opłacać
- Pojazd do którego nie przyczepi się policja (w dalszej części artykułu to omówimy)
- Pojazd łatwy w obsłudze oraz naprawie
- Pojazd bez ograniczeń prędkości (bez żadnych blokad w przeciwieństwie do "elektryków")
- Pojazd, który mimo iż mechaniczny to najtańszy w użytkowaniu nawet na najdalsze trasy
- Pojazd, który mimo że z napędem mechanicznym, nawet w przypadku awarii nadal może się poruszać by dotrzeć do domu
- Pojazd, który ma dosłownie nieorganiczony zasięg (wszystko zależy od najbliższej stacji benzynowej gdzie kupimy i olej i benzynę)
Jaki pojazd ma takie cechy? na pewno nie samochód, ani nie motocykl, również nie skuter
A więc co?
ROWER!
Ale dlaczego nie silnik elektryczny?
Odpowiedź jest prosta, rozwiązanie z silnikiem elektrycznym wiąże się z ogromnymi kosztami, koszt takiej konwersji do pojazdu elektrycznego to od 1500 do 2000 zł (gotowce do zmontowania) w tej cenie chodzą już skutery.
Ale co jeszcze? A to że taki elektryczny pojazd trzeba gdzieś doładowywać, niestety nadal ekologia w Polsce to temat obcy, nie znajdziemy wielu stacji do ładowania samochodów a co dopiero rowerów, po za tym koszt samego akumulatora do roweru elektrycznego to nawet kilkaset złotych. Co gorsza zasięg jeśli chodzi o przejechane kilometry to także marny wynik, co prawda są akumulatory które mają zasięg do 100 km lecz są one ogromne, ciężkie i bardzo kosztowne. Taki dobry rower elektryczny z porządnym akumulatorem może ważyć nawet ponad 30 kilo. Silniki elektryczne to także temat niewygodny, nie dość że są słabe 200, 500 lub 1000 wat to na dodatek mają wbudowane ograniczniki prędkości do 25 km/h (zgodnie z prawem). Z kolei akumulatory są znacznie obciążane skrajnymi warunkami dlatego długo te ogniwa nie pociągną (tak jak w dronach).
Ekologia durniu! Jaka ekologia?
Mówi się że silnik elektryczny to ekologia, ale jaka jest prawda? Czym ładujemy akumulatory do silników elektrycznych? No własnie i tu już nie muszę dalej ciągnąć tego wątku, tak czy tak wytwarzane są spaliny i inne nieczystości.
Silnik spalinowy i jego zalety
- Przede wszystkim koszt montażu, jest to najtańsza z możliwych konwersji do pojazdu napędzanego mechanicznie
- Prostota budowy silnika dwusuwowego w porównaniu do "czterosuwa", tańsza budowa a co za tym idzie naprawa dwusuwa
- Moc, tak to w przeliczeniu aż 1500 wat - znajdźcie drugi taki rower elektryczny z taką mocą silnika mogący na 1 naładowaniu przejechać 100 km - jest to nierealne, akumulator musiałby być większy od samochodowego i ważyć tyle co człowiek
- Koszt jazdy i eksploatacji jest bardzo niewielki (w porównaniu z napędem elektrycznym)
- Części zapasowe są ogólnie dostępne i bardzo tanie, także jeśli uda się nam zatrzeć silnik naprawa jest dość tania i prosta.
- Spalanie na poziomie 2 litrów na 100 kilometrów (3 litry to już skrajna granica przy max wysiłku tego silnika i bardzo nieekonomicznej jeździe) czyni go pojazdem po prostu zbawiennym i opłaca się nawet lepiej niż przejazd jakąkolwiek komunikacją (busy czy pociągi)
- Brak ograniczeń, rozpędzasz ile fabryka dała i na ile twoja konstrukcja roweru wytrzyma, na ile dobrze ją złożyłeś lub skonstruowałeś (teoretycznie bo fizycznie silnik nie posiada skrzyni biegów więc przy max obrotach silnika na prostej może rozpędzić tylne koło do około 50 km/h)
- Rower z silnikiem spalinowym nie jest pojazdem mechanicznym (o ile zachowuje cechy charakterystyczne dla budowy roweru), chodzi oto aby rower taki mimo zgaszonego silnika mógł nadawać się do jazdy napędzany siłą mięśni, nie powinno demontować się pedałów rowerowych.
- Rower z silnikiem spalinowym nie trzeba rejestrować, ani ubezpieczać, ani posiadać karty motorowerowej czy prawa jazdy (silnik pełni funkcję napędu pomocniczego a nie głównego).
- Silnik dwusowowy bez skrzyni biegów to najprostsza na świecie konstrukcja, nie trzeba wiele by poznać wszystkie tajniki i móc modyfikować lub tuningować każdy element z osobna i wymieniać do woli bez żadnej trudności.
- To jest kolejna zaleta czyli tuning, w silnikach elektrycznych niemożliwa, natomiast w silnikach spalinowych jak najbardziej, możemy stuningować: a to gaźnik, a to możemy pod-szlifować kanały wylotowe albo ulepszyć tłumik - wszystko to sprawia że możemy z naszego silnika wycisnąć siódme poty a rower zamienić w naprawdę porządny motocykl jadący nawet powyżej 60 km/h
Jak widzicie zalet jest naprawdę wiele i wady się po prostu znoszą, mimo to trzeba o nich wspomnieć:
Wady silnika spalinowego?
Oczywiście że są, byłbym nieuczciwy mówiąc że "spalinówka" to sama dobroć
- Waga! - nie wiem czy to zaleta czy wada ale cały zestaw waży około 10 kilo, sam silnik 9 kilo + rower około 12 kilo czyli łącznie około 20 kilo, to i tak mniej niż porządny rower elektryczny (ponad 30 kilo) czy skuter około 100 kilo.
- Oczywiście główną i niepodważalną wadą jest hałas wytwarzany przez silnik oraz drgania, zwłaszcza "dwusów" generuje dość spory hałas
- Eksploatacja tego silnika wiąże się z tym że musimy co jakiś czas ubrudzić sobie rączki wydobywającym się zewsząd olejem oraz smarem, zwłaszcza wtedy gdy chcemy coś podregulować, przykręcić w trasie, w trakcie docierania olej będzie po prostu wszędzie gdyż dawka oleju na litr paliwa to aż 1:16 (czyli około 60 ml oleju na 1 litr paliwa) ma to zapobiec zatarciu go, musimy jakoś to przetrwać przez jakieś pierwszych 300-500 km docierania i spokojnej jazdy bez nadmiernego obciążania silnika
- Cały czas musimy monitorować wszystkie elementy silnika (i najlepiej znać podstawy mechaniki), oraz wozić ze sobą podstawowe narzędzia i klucze aby nawet w trasie móc coś dokręcić, poprawić, będzie się nam to zdarzało gdyż wibracje potrafią odkręcać prawie wszystkie śruby w rowerze i możemy je gubić w trasie, trzeba też co kilkanaście godzin sprawdzać dokręcenie śrub cylindra (tak one także potrafią się poluzować)
-Smród - tak, spaliny, choć nie lecą nam w twarz podczas jazdy to jednak stojąc w miejscu np. korkach czy przed skrzyżowaniami poczujemy ten smrodek spod naszych nóg
- Silnik nie posiada chłodnicy, jedyne chłodzenie to chłodzenie powietrzem, trzeba na to uważać gdyż naprawdę możemy się poparzyć zwłaszcza jeśli mamy gołe nogi, najbardziej od rury wydechowej która ma temperaturę jak jakiś piecyk, śmiało możemy smażyć kiełbaski (prawie a czasami ponad 100 stopni).
Niebawem kolejne tematy (oraz filmy) z tej serii. Omówimy sobie w nich:
- składanie oraz montowanie na ramie roweru krok po kroku wszystkich elementów
- ciekawostki oraz pewne problemy przy testowaniu tego silnika wraz z rowerem
- wszelkie szczegółowe informacje odnośnie stosowania konkretnej mieszanki, doświadczenia w prowadzeniu tego pojazdu oraz jego odpalania i prawidłowego korzystania
Montujemy silnik spalinowy do ramy roweru
https://flesztech.blogspot.com/2020/11/silnik-rowerowy-montaz-do-ramy.html
Problemy oraz ciekawostki w trakcie użytkowania spalinowego silnika w rowerze
https://flesztech.blogspot.com/2020/11/problemy-ciekaowstki-silnik-spalinowy-rower.html
https://flesztech.blogspot.com/2020/12/projekt-zycia-4-cross-z-oponami-zimowymi.html